- Ekhm, czy mógłbyś przynajmniej założyć koszulkę? - zapytałam a on na mnie spojrzał, jakby z politowaniem.
- A czy to, że jeszcze jej na sobie nie mam w jakikolwiek sposób ci przeszkadza, księżniczko? - zapytał ze złośliwym uśmieszkiem. Po chwili przybrał minę zwycięzcy, ponieważ udało mu się zapiąć ten "idiotyczny pasek", jak to sam wcześniej określił.
- Nawet nie wiesz jak bardzo... - odparłam a on z uśmiechem na pół twarzy założył czarny T-shirt. - I nie nazywaj mnie księżniczką! - dodałam na co ten się tylko zaśmiał. Wziął do ręki plecak, który po chwili przewiesił sobie przez ramię.
- Większość dziewczyn lubi jak je tak nazywam... A teraz musimy, się stąd zmywać. - powiedział w tym samym momencie otwierając drzwi i gestem ręki wskazując, że mam wyjść pierwsza. Wstałam z łóżka dość szybko pomimo bólu. Gdy się z nim mijałam uniosłam dumnie głowę. On także wyszedł zamykając później drzwi i zrównał się ze mną kiedy byłam już w połowie korytarza. - Więc dowiem się jak mam panią nazywać? - zapytał z ta swoją złośliwą miną. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Jestem... - zaczęłam ale on mi przerwał.
- Jesteś śmiertelniczką - powiedział takim tonem jakby to miało wszystko wyjaśnić.
- I co to ma do rzeczy? - zapytałam zniecierpliwiona.
- Bardzo niezwykłą śmiertelniczką - dodał a ja już sama nie wiedziałam czego chciałam. Moje myśli wahały się między dwiema opcjami. Albo mu przywalić, albo pocałować. Jednak nie zastosowałam żadnej z nich.
- Dlaczego tak uważasz? - zapytałam niepewnie modląc się aby głos mi się nie załamał.
- Potrafiłaś zobaczyć tego smoka... Żaden inny śmiertelnik do tej pory tego nie potrafił. - oznajmił przystając na moment i patrząc w moje oczy. - Ale może teraz zmieńmy temat... Więc jak się nazywasz? - Znów ruszył przed siebie jak gdyby nigdy nic.
- Vesna Stone - przedstawiłam się z kwaśną miną, jak zawsze kiedy to wypowiadałam lub słyszałam. Nie należałam do wielbicielek własnego imienia. - A ty... Jak się nazywasz?
- Alex Walker, mag - przedstawił się szybko.
- Mag? - uniosłam brwi. - A nie czarodziej? - może i zabrzmiało to trochę dziecinnie ale pamiętałam te wszystkie bajki o czarodziejach, które opowiadała mi mama.
- Mag, czarodziej... Możesz mi mówić jak chcesz. - odparł nagle przyśpieszając.
- Idiota - mruknęłam do siebie kiedy byłam pewna, że mnie nie usłyszy. Mimo tego, że szedł już kilka metrów dalej, zauważyłam na jego twarzy ledwo dostrzegalny uśmieszek.
*
- O Boże - tylko tyle zdołałam wydusić kiedy stałam przed jakimś budynkiem. Willa, tak, to określenie chyba bardziej oddaje nazwie urok domu.
- Wierzysz w Boga? - zapytał Alex tym samym odwracając moją uwagę od tego budynku. Spojrzałem na niego niepewnie.
- Tak... A Wy? To znaczy... W kogo wierzą czarodzieje? - zapytałam na co Alex się uśmiechnął ukazując rząd śnieżnobiałych zębów.
- Wszyscy wierzymy tam w Szatana... - powiedział nadal uśmiechnięty. Spojrzałam na niego, po raz pierwszy z lekkim strachem. - Przecież żartuję... Śmiertelnicy zawsze są tacy poważni, Ves?
- Ves? - uniosłam brwi.
- Skrót od Vesna. Przecież widziałem twoją minę kiedy to mówiłaś... Wyglądałaś jakbyś jadła lody o smaku chili i czosnku... - wyjaśnił szybko i udał, że wymiotuje.
- Więc w kogo wierzą czarodzieje? W Merlina? - zapytałam lekko zniecierpliwiona.
- Niektórzy wierzą w Boga, tak jak ja i ty... Ale są też tacy, którzy wierzą wielkiego boga Nutelli. - zażartował a ja wprost musiałam się roześmiać. Razem weszliśmy do środka domu. Było tam strasznie ciemno, więc prawie się przewróciłam, ale na szczęście Alex mnie złapał. Wcześniej wyjaśnił mi, że aby dostać się do świata magii musimy znaleźć się w miejscu gdzie żaden śmiertelnik nas nie zobaczy. Niestety, nie zdradził mi jeszcze jak mamy się tam przenieść.
- Alex? Jak my mamy się tam dostać? - zapytałam próbując znaleźć go w ciemnościach, ale nikt mi nie odpowiedział. - Alex? - zapytałam trochę głośniej. Zaczynałam się naprawdę bać. - Alex?! - wykrzyknęłam i głos mi się załamał, kiedy nikt nie odpowiedział. Cofnęłam się do tyłu natrafiając na ścianę. Oparłam się o nią a po moim policzku spłynęła łza. Nie miałam pojęcia jak się tam dostać... A może to była tylko moja wyobraźnia? Może wymyśliłam sobie Alexa, tego smoka... To wszystko. Nie. Nie mam żadnych halucynacji i nigdy nie miałam! To było prawdziwe... Miejmy nadzieję, że było prawdziwe.
-Ja nic sobie nie wymyśliłam! - wrzasnęłam nagle wściekła. Spróbowałam pomyśleć, że chcę się tam znaleźć. Nagle poczułam się tak, jakbym zaczęła latać. Przymknęłam czy, a gdy je otworzyłam znalazłam się w całkiem innym miejscu. Po chwili zaczęłam tracić przytomność i upadłam na ziemię obok Alexa, który właśnie otwierał drzwi do zamku. Ostatnie co pamiętam to jak Walker bierze mnie na ręce, a później słyszę tylko jego krzyk "pomocy!", który, powtarzając się, z każdą chwilą cichnie.
- Ves? - uniosłam brwi.
- Skrót od Vesna. Przecież widziałem twoją minę kiedy to mówiłaś... Wyglądałaś jakbyś jadła lody o smaku chili i czosnku... - wyjaśnił szybko i udał, że wymiotuje.
- Więc w kogo wierzą czarodzieje? W Merlina? - zapytałam lekko zniecierpliwiona.
- Niektórzy wierzą w Boga, tak jak ja i ty... Ale są też tacy, którzy wierzą wielkiego boga Nutelli. - zażartował a ja wprost musiałam się roześmiać. Razem weszliśmy do środka domu. Było tam strasznie ciemno, więc prawie się przewróciłam, ale na szczęście Alex mnie złapał. Wcześniej wyjaśnił mi, że aby dostać się do świata magii musimy znaleźć się w miejscu gdzie żaden śmiertelnik nas nie zobaczy. Niestety, nie zdradził mi jeszcze jak mamy się tam przenieść.
- Alex? Jak my mamy się tam dostać? - zapytałam próbując znaleźć go w ciemnościach, ale nikt mi nie odpowiedział. - Alex? - zapytałam trochę głośniej. Zaczynałam się naprawdę bać. - Alex?! - wykrzyknęłam i głos mi się załamał, kiedy nikt nie odpowiedział. Cofnęłam się do tyłu natrafiając na ścianę. Oparłam się o nią a po moim policzku spłynęła łza. Nie miałam pojęcia jak się tam dostać... A może to była tylko moja wyobraźnia? Może wymyśliłam sobie Alexa, tego smoka... To wszystko. Nie. Nie mam żadnych halucynacji i nigdy nie miałam! To było prawdziwe... Miejmy nadzieję, że było prawdziwe.
-Ja nic sobie nie wymyśliłam! - wrzasnęłam nagle wściekła. Spróbowałam pomyśleć, że chcę się tam znaleźć. Nagle poczułam się tak, jakbym zaczęła latać. Przymknęłam czy, a gdy je otworzyłam znalazłam się w całkiem innym miejscu. Po chwili zaczęłam tracić przytomność i upadłam na ziemię obok Alexa, który właśnie otwierał drzwi do zamku. Ostatnie co pamiętam to jak Walker bierze mnie na ręce, a później słyszę tylko jego krzyk "pomocy!", który, powtarzając się, z każdą chwilą cichnie.
___
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba!
Ja i wielki bóg Nutelli prosimy o komentarze! :)
~Mad
Ale Fajne *.*
OdpowiedzUsuńBogowie, dziękuję! *.*
UsuńZapraszam do dalszego czytania/komentowania! ;)
Mad
Świetne :* Jeszcze lepsze od poprzedniego rozdziałuXD
OdpowiedzUsuńTrochę się pośmiałam i w ogóle huee
Dziękuję *.*
UsuńTrochę śmiechu musi być! xD
Mad
Bóg Nutelli ... jestem magiem :D
OdpowiedzUsuńHeh, nie ty jedyna... xD
UsuńMad
Mmm, Bóg Nutelli XD Fajny rozdział, czekam na następny ;3
OdpowiedzUsuńDziękuję *_*
UsuńZapraszam do dalszego czytania/komentowania! :)
Mad
P.S. Bóg Nutelli pozdrawia ;)
O mój Boże..
OdpowiedzUsuńBoże Nutelli xD
Rany, to jest niesamowite, czekam z niecierpliwością na następny ;)
Hahaha xD
UsuńDziękuję *.*
Zapraszam do dalszego czytania/komentowania! :)
Mad
Hej! Piszę żeby cię poinformować, że nominowałam cię do Liebser Blog Awards u mnie. Więcej informacji tu http://dauntless-willow.blogspot.com/2014/02/lba-yay.html#comment-form
OdpowiedzUsuńJeśli ja też mogę, to...
OdpowiedzUsuńNiniejszym nominuję cię do Liebster Award.
Wszelkie info znajdziesz tu ;) :
http://and-everything-you-cant-see.blogspot.com/2014/02/liebster-award.html#comment-form
No a poza tym rozdział bardzo fajny, tylko jakiś krótki :<
OdpowiedzUsuńI czekaj... jrśli dobrze rotumiem, to ona budzi się w obcym pokoju, nie pyta o smoka i nagle idzie do świata magii... Trochę to dziwne xD ;)
Ale i tak fajne ^^
Dziękuję :>
UsuńWszystko w swoim czasie... ;)
zapraszam do dalszego czytania/komentowania!
Mad
Hejka :) Rozdział bardzo fajny, a blog ciekawie się zapowiada :) zapraszam do mnie :P
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! *_*
UsuńZapraszam do dalszego czytania/komentowania! :>
Mad
Martyna... Alex jest chyba lepszy w żartach od Magnusa... Ves jest strasznie podobna z charatkeru do Maddie. Magowie? xD Ej, ile jest ich gatunków nie licząc naszych? :D Swoją drogą, ciekawe, co ludzie powiedzą, gdy zobaczą nasego Shota :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ad, córka pewnego zjeba z lirą...
O BOGOWIE ! JA JESZCZE NIE SKOMENTOWAŁAM ?! JEZU KOCHAM
OdpowiedzUsuńPOMYLUNA ZNOWU ?!
Świetny ;* Ciekawie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńCzekam nn :3
Super! Czekam na nastepny rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://dziewczyna-produkt.blogspot.com/
Zostałaś Nominowana do: Liebster Blog Award ;3 *SUUUPER BLOG <3*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mn: http://wszystko-co-zabija.blogspot.com/ zaraz bd info :D